Wesele w czasie pandemii

Sezon weselny zbliża się wielkimi krokami, a pary młode i branża ślubna nadal żyją w wielkiej niepewności. Brak jest jakichkolwiek wstępnych terminów i wytycznych. Póki co branża ślubna cały czas walczy o nadchodzący sezon, a jej przedstawiciele prowadzą rozmowy z ministerstwem.

Wiem, że nie jest to łatwy czas dla par młodych, a szczególnie tych, które już raz były zmuszone przełożyć swoje uroczystości. Jednak najgorsze co możemy zrobić, to bezczynnie czekać. Brak planu oznacza niepotrzebne nerwy i stres. Sytuacja jest z pewnością nadzwyczajna i trzeba mieć na nią nawet nie jeden plan rezerwowy, a kilka. Wówczas żadna sytuacja Was nie zaskoczy i będziecie wdrażali wcześniej ustalone rozwiązania.

Oto moje wskazówki dla par, które planują swoje uroczystości w tym roku:

  • plan B -całkowity zakaz wesel– jestem dobrej myśli i wierzę, że będziemy mogli świętować w tym sezonie, jednak w pierwszej kolejności trzeba brać zawsze pod uwagę najczarniejszy scenariusz. Co jeśli wesela będą w Waszym terminie w ogóle zakazane? Może to dotyczyć przede wszystkim par z początku roku, które planują wesela w miesięcach takich jak marzec, kwiecień. Ustalcie, czy w takiej sytuacji decydujecie się na sam ślub, a wesele przenosicie na inny termin, czy może też przenosicie i ślub i wesele. Rozważcie swoje priorytety i możliwości.
  • plan C- ograniczenie liczby gości  – drugi wariant to taki, że możecie organizować wesele, jednak z limitem gości (być może 50, być może 100, a może tak jak w ubiegłym roku z podziałem na strefy). Z racji, że trudno na razie cokolwiek przewidzieć rozważcie dwie opcje- limit do 100 osób i limit do 50 osób. Jeśli planowaliście dużo większe wesele zastanówcie się, czy mimo wszystko robicie mniejsze w pierwotnym terminie, czy przenosicie je i jeszcze czekacie?
  • granica czasowa– ustalcie do kiedy możecie i jesteście w stanie czekać z decyzją o swoim ślubie. W zeszłym sezonie pary, które miały nerwy ze stali czekały do ostatniej chwili i wielu z nich udało się wszystko zrealizować. Jednak jeśli np. mieszkacie za granicą lub planujecie wesele międzynarodowe oczywistym jest to, ze na wszystko potrzebujecie nieco więcej czasu i Wasza uroczystość będzie wymagała zdecydowanie więcej od strony logistycznej. Ustalcie rozsądny termin, w którym nie tylko Wy będziecie w stanie się przygotować, ale i Wasi goście będą mogli zorganizować sobie transport oraz pobyt w Polsce.

Jeśli jesteście zdecydowani czekać i zrealizować uroczystość w pierwotnym terminie gorąco Was namawiam do nieodkładania dalszych kroków. Planujcie wszystko normalnym rytmem, aby nie było takiej sytuacji, że na chwilę przed ślubem będziecie robili wszystko na ostatnią chwilę, co wiąże się nie tylko z ogromnym stresem, frustracją, ale i niejednokrotnie kompromisami między marzeniami a rzeczywistością.

Planujcie i rezerwujcie usługodawców, ponieważ nie możecie liczyć na to, że za 3-4 miesiące nadal będą mieli wolny Wasz termin. Jeśli jest taka możliwość, zróbcie najwyżej niezobowiązujące rezerwacje. Dany usługodawca da Wam znać, jeśli ktoś inny zapyta o ten termin, wówczas będzie należało sfinalizować umowę.

Systematyczne planowanie da Wam poczucie spokoju i kontroli nad procesem organizacji. Natomiast robiąc wszystko na ostatnią chwilę musicie liczyć się z tym, że nieraz będzie trzeba zrezygnować ze swojej wizji, wymarzonych usługodawców, czy też dodatków, a walka z czasem nie pozwoli zrealizować wszystkich założeń.

Jeśli okaże się, że w pierwotnym terminie nie będziecie mogli zrealizować swojego wesela i będziecie chcieli przełożyć je na inny termin, wtedy przejdziecie do procesu przekładania, ale tak naprawdę będziecie mieli już prawie wszystko ustalone, co da Wam niesamowity komfort.

Wierzę, że tegoroczny sezon ślubny odbędzie się i mam nadzieję, że jak najwięcej par będzie mogło cieszyć się swoim wyjątkowym dniem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *